The Electricity Board for Northern Ireland was established in 1931 under the provisions of the Electricity (Supply) Act (Northern Ireland) 1931. Its duty was to co-ordinate and improve the supply, distribution and sale of electricity. [4] The board's area of supply was 5,200 square miles, with a population of 825,000 and 208,000 premises.

Znaczenie imienia ErnestErnest to człowiek niezwykły, którego można podziwiać z powodu wielu jego czynów i cech. Przede wszystkim jest bardzo szczery, zdolny do wielkich uczuć i równie wielkich poświęceń. Nigdy nie rzuca słów na wiatr i można na nim polegać w każdej sytuacji, a przy tym jest skory do pomocy i szczodry. Lubi działać na rzecz innych i potrafi czerpać radość, widząc, że sprawił komuś przyjemność. Osoby z jego otoczenia chętnie słuchają jego rad albo nawet pozwalają mu w danej sprawie pokierować swoim życiem, ponieważ swym niewzruszonym spokojem budzi zaufanie i sprawia wrażenie, że zawsze wie, co robi, co właściwie jest w pełni zgodne z prawdą. W ogóle człowiek ów jest bardzo uczciwy i ma silnie zarysowane poczucie sprawiedliwości, co przejawia się we wszystkich jego działaniach. Można mieć pewność, że nigdy nikogo świadomie nie oszuka ani nie zachowa się nie fair, bo nie pozwala mu na to wrodzone poczucie godności oraz być niezależnyCeni sobie niezależność i tajemnicę, dlatego zwykle nie odkrywa się nawet przed najbliższymi ze wszystkimi swymi planami i nikt nie wie nigdy do końca, co mu tak naprawdę w duszy gra. Nawet jeśli jest z kimś blisko, musi pozostawić sobie pewien margines, do którego nie dopuszcza nikogo, a przy tym często zamyka się w sobie i rozmawia sam ze sobą, zagłębiając się w swoje wnętrze i tam szukając odpowiedzi na dręczące go pytania. Ma nawet skłonność do typowo filozoficznych rozmyślań, dlatego ludzie nieraz biorą go za człowieka małomównego czy nawet mało ciekawego, oceniając go powierzchownie i nie zdając sobie sprawy z tego, jak bogate jest jego życie wewnętrzne. On jednak nie zraża się do ludzi i ma do nich wielką na tle otoczeniaJest inteligentny, bystry i zwykle posiada wielką wiedzę ogólną, którą imponuje swojemu otoczeniu, gdyż jego zainteresowania są bardzo szerokie, ale stale chce ją zgłębiać, gdyż ma wysokie aspiracje i dąży do osiągnięcia jak najwyższego poziomu rozwoju wewnętrznego. Jest wielkim zwolennikiem zmian i reform, zwłaszcza społecznych, bo na sercu leży mu dobro ludzi i chce, by żyło się im choć trochę lepiej. O swoje cele potrafi walczyć bardzo cierpliwie i wytrwale, nie okazując znużenia ani nie zniechęcając się drobnymi niepowodzeniami, a nawet poważniejszymi porażkami. Doskonale potrafi połączyć w swym życiu postęp z poszanowaniem dla tradycji, wykazując się ogromną tolerancją i sprawnością. Na próżno jednak ludzie starają się go naśladować, gdyż wszystkie jego cechy istnieją w nim niezależnie od niego i jego zachowania są niewymuszone, więc nie można nauczyć się być takim człowiekiem jak i romantycznyJeśli chodzi o jego życie uczuciowe, to przeważnie jest ono bardzo intensywne, gdyż człowiek noszący to imię charakteryzuje się silną zmysłowością. Jednak folguje swym instynktom tylko do pewnej granicy, której nigdy nie pozwala sobie przekraczać i nie wchodzą tu w rachubę żadne okoliczności Ernestszczęśliwy kolor: brązowyzwierzę: jaguarosobowość: ten, co niesie światroślina: drzewo figoweszczęśliwa liczba: 9znak zodiaku: panna, rakznaczenie: poważnypochodzenie: germańskieplaneta: merkury i saturngłówne cechy: towarzyskość, uczuciowość, zmysłowość, zdrowieszczęśliwy kamień: tygrysie okoErnest imieniny12 stycznia13 marca27 marca13 lipca13 sierpnia7 listopadaErnest zdrobnieniaErnik, Nesio, Ene, Ernuś, Ernesto, Neścik, Eciś, Erneściak, Ernix, Nenio, Nesto, Nestek, Ernst, Ernio, Erni, Ernula, Ernolek, Enest, Erne, Ernestuniek, Erneścik, Erniak, Ernestynek, EniuZnane osoby o imieniu ErnestErnst Thälmann (1886-1944) – polityk niemieckiErnst Udet (1896-1941) – lotnik niemiecki, as myśliwskiErnest Vandiver (1918-2005) – polityk amerykańskiErnest Świeżawski (1843-1919) – polski historykErnest Weiher (1517-1598) – polski wojskowy, wojewoda chełmińskiErnst Röhm (1887-1934) – niemiecki działacz nazistowskiErnst Ruska (1906-1988) – niemiecki fizyk, noblistaErnest Opawski (ok. 1415-1464) – książę opawski i ziębickiErnest Renan (1823-1892) – francuski pisarz, historyk, filozofErnest Till (1846-1926) – polski prawnikErnst Öpik (1893-1985) – astronom estońskiErnst Paul Heinz Prüfer (1896-1934) – matematyk niemieckiErnest T. S. Walton (1903-1995) – fizyk irlandzki, noblistaErnest Wettyn (1441-1486) – książę SaksoniiErnest Pohl (1932-1995) – piłkarz polskiErnest Rutherford (1871-1937) – chemik i fizyk z Nowej Zelandii, noblistaJoseph-Ernest van Roey (1874-1961) – belgijski duchowny katolicki, kardynałErnest Wilimowski (1916-1997) – polski piłkarzErnest w językach obcychwęg. – Ernöros. – Ernstfiń. – Eerne, Ernesti, Erno, Enstilitew. – Ernestashiszp., Ernestoczes., słowac. – Arnošt, Ernestgr. – Ernestos

Ernest Hemingway — ‘Nie chciałeś wziąć ze mną ślubu w kościele i to złamało serce mojej biednej matce, o czym dobrze wiesz. Tak cię kochałam, że było mi Nie chciałeś wziąć ze mną ślubu w kościele i to złamało serce mojej biednej matce, o czym dobrze wiesz.
Świetny tekst, gratuluję. Tak, przyjaźnie buduje się latami a i tak do końca nie wiemy co będzie tak naprawdę. Przepraszam że weszłam na " twój prywatny teren". Pozdrawiam serdecznieWitaj, Kotuś! Miło, że jesteś, jak tam Ci idzie nauka pisania wierszy? Czytasz trochę poezji?laura123 Nie bądź uszczpliwa. Czytałem kilka wierszy kotka. Niektóre były niezłe. Poezji nie da się nauczyć. Ona wypływa z człowieka, potem należy ją dopracować, dopieścić...Wertyt pisze ''niektóre były niezłe'' - ja tych niezłych nie widziałam, możliwe, że ominęłam, Niemniej ''niektóre'' to za mało, żeby darować sobie szlifowanie dobry i życiowy tekst poruszający ważny problem dotykający większości ludzi. Pozdrawiam wakacyjnie z już na wakacjach? Niektórym to się powodzi...Lauro, to była inauguracja sezonu intensywnym zwiedzaniem wschodu Wielkopolski, Gołuchowa, Kalisza, Russowa i z pozytywnym zainteresowaniem. Nie ma przyjaźni internetowych. Tylko poznać się na portalu, przenieść tę znajomość do realu, wtedy są szanse, że z czasem narodzi się przyjaźń, ale to długotrwały cykl, jednak, moim zdaniem, zdarzający jeszcze raz, fakt świetne."Rozmowy o bzdetach forumowych, trochę śmiechu, obgadywania innych użytkowników. Typowe." To nie jest typowe, można omawiać zachowanie userów, gdy jedni zachowują się poprawnie, inni nagannie, ale obgadywać? A z jakiej racji i po co? Wyprowadzić kogoś w pole i wpuścić w maliny, nie inaczej ? Tekst mocno wybielający własne postępowanie, zrzucający winę na naiwność, a ponoć autorka nauczona życiowej jaka jest różnica między omawianiem, a obgadywaniem, to nie jest to samo? Moim zdaniem ładniej tylko nazywa się ''omawianie'', bo w gruncie rzeczy tak samo obrabia to komuś cztery litery. Gdzie napisałam, że jestem naiwna?Laura Zasadnicza, obgadywać to szkalować za plecami, omawia się jakiś problem np. zachowania. A tu: "Dlaczego nie włączyło się czerwone światło, dlaczego z taką łatwością można wyprowadzić kogoś w maliny?"Szpilka, omawia się problem zachowania, omawia się za plecami, bo raczej nie w oczy, omawia się z innymi, czyli ogólnie obrabia się komuś cztery litery. Jakbyś ładnie tego nie nazwała, to i tak pachnie tak samo, jak przy obgadywaniu, bo tym samym jest w istocie. To nie mi nie włączyło się czerwone światło, to wynika z znowu dorabiasz własną definicję znaczenia słów? Obrabia się, czyli szkaluje, celowo oczernia, omawianie nie ma z tym nic wspólnego. Można omawiać atmosferę na portalu, osoby, które nadużywają niecenzuralnych słów np. i to nie jest szkalowanie, tylko zarzut, który śmiało można ujawnić, natomiast podsrywanie czyjegoś wizerunku, że głupi, że ma starą żonę albo na odwrót, albo że pijak/pijaczka to jest OBGADYWANIE! Poza tym, nawet gdy z przyjaźni nic nie wyjdzie, to ludzka przyzwoitość nakazuje powierzone w zaufaniu sekrety zachować dla siebie!Szpilka, obgaduje się czyjeś zachowanie, w twoim słowniku, żeby było ładniej - omawia. Ja się nie bawię w dyplomację i nazywam rzeczy po imieniu. Na początku tzw. przyjaźni, szczególnie wirtualnej spr. się wiarygodność danej osoby. Nie powierza się sekretów, bo nie wiadomo z kim ma się do czynienia. Kiedy się sprawdzi i wychodzi siara, wtedy można się z tego jednie pośmiać. Często w realu można popełnić błąd, nawet gdy się wydaje, że się kogoś dobrze zna, a wirtualny świat jest tym bardziej mniej wiarygodny, dający mniejsze szanse na poznanie człowieka, dlatego naiwnością jest wierzyć, że kilka rozmów, parę sms-ów upoważnia już do nazwania relacji - obgadywać mówić o kimś za czyimiś plecami, z reguły fałszywie i pogardliwie; oczerniać, szkalować omawiać wypowiadać sądy na jakiś temat; rozpatrywać zagadnienie To nie mój słownik - primo, a secondo - ja nie obgaduję, bo oczernianie innych jest poniżej mojej godności! Lubisz innych tytłać w guanie, ludzie mają różne hobby, Twoje do pięknych nie nie wiem o czym piszesz, bo ja nie ukrywam swoich sympatii czy antypatii, i co mam powiedzieć, mówię w oczy. Omawiasz, przy udziale tej osoby ''omawianej''?Laura Owszem, bo to omawianie, a nie obmawianie, gdy np. ktoś się nadyma jak ryba najeżka za celne sugestie ?Bo jeśli omawiasz nie przy tej osobie, a nie wierzę, że jest inaczej, to najzwyczajniej obrabiasz ją za jej plecami. Nawet jeśli ''ktoś się nadyma'', to roztrząsanie tego z innymi jest zwyczajnym obgadywaniem, bo tak naprawdę nic nie wiesz o tej osobie, a oceniasz tylko wg jej reakcji na sugestię, która może być zależna od humoru i mnóstwa innych rzeczy, o których pojęcia nie Mylisz pojęcia, poddawanie pod ocenę czyjegoś zachowania nie ma nic wspólnego z obsrywaniem. Wiersze też się poddaje ocenie i omawia, czy to obsrywanie wiersza albo autora? Zazwyczaj nikogo nie obchodzi, co dana osoba czuje, liczy się tylko to, co NAPISZE!Szpilka a kim ty jesteś, żeby innych poddawać ocenie i to wg swoich uprzedzeń, czy widzimisię? Znasz tę osobą poza tym, co napisze? Nie, a jednak rzucasz na stół do ''omawiania'' i to bez możliwości obrony z jej strony. Jakie to więc ''omawianie'', obsrywasz po prostu, nazywając to ładnie ''omawianiem'' Weź się zastanów przez chwilę, bo pleciesz jak Zwady szukasz, mało ci wrogów? Argumentów zabrakło? To uważaj, bo też się stanę twoim wrogiem. Jestem użytkowniczką tego portalu i mam prawo wyrażać opinię o utworach jak wszyscy i guano mnie obchodzi, że tobie się nie a wyrażaj sobie, mnie nic do tego. Jak chcesz możesz też być moim wrogiem, nie przeraża mnie to, bo zwyczajnie nie boję się ciebie, a nawet lubię, kiedy mnie bawisz... Właśnie argumentem odpowiedziałam i ten ''argument'' ciebie rozsierdził, bo brak na niego odpowiedzi, maska spadła... omów to, z ''przyjaciółmi''Laura Dziwne masz upodobania, gdy większość cię w tyłek kopie, może ty masochistka? Chorych nie kopię, niehumanitarne, ale moge cię obśmiać ?Szpilka nie dokuczaj już babince :)Szpilka, kto kopie? Ty z ''przyjaciółmi'', żaden problem, też potrafię kopać. Obśmiewaj, popatrzę jak ci idzie...Akwadar Hahhahaha, się postaram ?Szpilka, nie staraj się Szpilka... dawaj, Akwadar ci pomoże i dużo innych ''pokrzywdzonych''Laura Oni tu byli przede mną, czyli przede mną sobie nagrabiłaś, a dziś plony zbierasz. Nie jedz tyle koniny, to po niej nachodzi ochota do kopania ?Szpilka ale idealnie się wpasowałaś, wiedziałaś po której stronie, dla tych gwiazdek, stanąć... lubię to!Bawcie się, muszę zarobić na chlebek. Mnie tu nikt nie atakuje, tylko ty, zatem nie wymyślaj, napisałam ci rzetelny komentarz, zgodny z moją wiedzą i sumieniem, a ty co? A ty jak zwykle, idź, idź, aby z Bogiem, będzie ci raźniej ?Szpilka widocznie z ta wiedzą i sumieniem coś nie tak, ale najważniejsze, żebyś dobrze o sobie myślała... hahahaLaura Doprawdy, przeca twierdziłaś co innego, że powinnam innym pomagać, czyżby obok masochizmu demencja?Niejedna osoba cię tu atakowała, ale takiej sraczki dostawałaś i tak bywałaś chamska i bezczelna, że z powodzeniem przestraszyłaś innych... dobra metoda, skuteczna. Tak trzymaj! Chyba zacznę ubolewać, że mnie to nie przeraża. A po co masz pomagać, lepiej wychodzi ci może to nie demencja, tylko taka natura pokrętna?Szpilka listonosz z emeryturką przyszedł...Akwadar jesteś na emeryturze?Szpilka poszła chwalić Nie kłam, bo grzech, ty mnie atakowałaś, na początku Morus wielopostaciowiec, Morus zbastował, ty nie. Mania?Akwadar ale ona Bogusia nie chwali, wszak ona z wami, dowala. Korzystniejsze dla jej ''twórczości''Laura Te, szczera inaczej, wystarczy, że ty chwalisz i na siłę z niego poetę robisz ?Szpilka nie kłamię, wszyscy to widzą. Wystarczy delikatna aluzja i się gotujesz, no nie do wszystkich, bo boisz się trochę grupy trzymającej władzę, przed nimi jesteś potulna, jak chciałbym :) pisałem o twojej... chyba że wnusi obiadek idziesz gotować, albo dorobić do pazurlandi córci , bo lokdałn i takie tam hi, hiAkwadar jakiś ty naiwny... aż mi się to podoba. Hahahalaura123 dobra babciu ha,ha, ha baw się dobrze... uważaj na ciśnienie i takie tam inne starcze dolegliwości. :))Laura, kłamiesz i to łokrutnie, wystarczy poczytać moje odpowiedzi na zamieszczane uwagi pod moimi utworami. Właśnie ty się rzucasz jak potłuczona, co nie? Jak z bidulem ?Laura A kto się boksował z Akwadarem, gdy mnie z kimś pomylił? To że ty lubisz guanem sięę obrzucać, nie znaczy, że ja też. To strata czasu, i tyle, ty widocznie masz go w weź, trza przymknąć oczy na jej ćwierkanie, starsza pani z bagażem przykrych doświadczeń - mąż, sekretarki męża, nieuczące się dzieci, wnuki... Kuźwa, każdego mogłaby dopaść załamka... Idę, nie będę kopać leżącej... nawet jeśli to betti :)Akwadar Fakt, zwykła maglara bez hamulca w gębie, nawet kopnąć nie jeszcze perypetie z ewentualnymi kandydatami na kochanków, nie mówiąc o zazdrosnych babach... hahaha Szpilka podziwiam twój ''hamulec'' Imponujący... hahahaLaura Przecież to prawda, jesteś tu tylko po to, żeby ludzi obsrywać, a pisanie wierszy to tylko przykrywka, przecież poetka z ciebie lepsza niż z ciebie, i fakt śmiejemy się z twoich ''wierszy'', ale bardziej, z dumnych z siebie, komentarzy. To dopiero Ano, największa brecha, gdy się twoją niewiedzę obnaży, co nie, bidul? ? Albo spirala u katoliczki ??Szpilka, to jeszcze nic, w porównaniu do twojej kosmicznej, słownikowej wiedzy... jak ty żeś przeżyła bez samodzielnego myślenia?Laura Hahhahaha, nie płacz, rozumiem, że zawiść żopę ściska ?Szpilka, no nie inaczej, jak nie zazdrościć ''kopiuj - wklej'', nie ma opcji... hahahaLaura Przeca ja dla ciebie, bo nie ufasz mojemu słowu, to wklejam ci autorytety, ale tych też ignorujesz jak z bidulem, co nie? ?Szpilka no, żeby nie potrafić utworzyć sobie bidula od biduli, to trzeba naprawdę słownikiem się podeprzeć...Laura, tupetu to ci nie brakuje, zresztą nigdy nie brakowało, podparłaś się swoją miałką logiką i wyszłaś na idiotkę, nie pierwszy raz zresztą ?No, a wszystko przez to, że w słowniku nie napisali, że bidula można sobie utworzyć od biduli. Można zamek w sensie chałupy i zamek do drzwi, ale bidula nie można... bidul może być tylko i wyłącznie jako dom dla dzieciaków i basta!Laura, jak skończysz uniwersytet , dochrapiesz się stopnia doktora, a potem profesora, to będziesz ustalać reguły, a tymczasem się stosuj do zaleceń autorytetów! Przypominam ci, że wielcy poeci byli bardzo dobrze wykształceni i nie kaszanili w utworach, a ty sobie cóś tam roisz o byciu poetką."Pranie brudów i wylewanie pomyj" - czyli specjalność Betti?Obawiam się i to jest mocno osadzone w realach, że pod tym względem, mogę nie dorastać ci do pięt. Szczególnie, kiedy masz obok tzw. ''przyjaciół'' do poniżania, wyśmiewania kochaneńka, ja nie miałabym oporów, przed powiedzeniem ci w oczy co myślę, w realu?Angela, a skąd myśl, że ja mogłabym mieć takie opory?Angela, ty owszem, nie nie miałabyś oporów, ale tylko przy wsparciu, sama to byś ze strachu posikała się w bo ty mocna tylko na strące, a jeśli nie, może to jeszcze życie zweryfikuje i okazja się myślę, że i bez wsparcia dam radę?Angela nie wierzę, na to trzeba mieć silny kręgosłup, a jak widać nawet na tym portalu, jesteś silna jedynie, kiedy masz pewność, że zaraz ktoś przybiegnie ci na pomoc. To żadne tak jak pisałam, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to sprawdzić?Bardzo śmieszne... mam spr. że Angela bez obstawy się nie rusza, kiedy dobrze o tym wiem. Na portalu strach, a w realu ''bohaterka''. wmawiaj sobie, jak będzie ci od tego lepiej?Angela, gdybyś ty faktycznie sama coś potrafiła, to mogłabym dopuścić chociaż ułamek wątpliwości, ale napatrzyłam się na twoje ''bohaterstwo'', był czas i była możliwość. Tak więc nie rozśmieszaj mnie. Narka!laura123 świat jest mniejszy niż ci się zdaje. Liczę, że wtedy nie zwiejesz. Papatki?Angela no przecież będę przed tobą uciekała i to najszybciej jak potrafię, nawet spódnicę dla lepszego efektu założę, żeby z wiatrem mnie niosło... hahahalaura123 wiem, zdjęcia na pamiątkę zrobię?Angela, koniecznie, żebyś miała się czym pochwalić... uśmiałam się. przynajmniej jest komu stanąć u boku, bo nie sprzedaje sprzymierzeńców tym, których "się obmawia". Karma... Ale tak wbić nóż w plecy, to może tylko wyjątkowa czekałam na ciebie i wydawało mi się dziwnym, że jeszcze ciebie nie ma... tak, mój drogi, życie uczy ostrożności, szkoda że nie wszystkich, wtedy łatwiej byłoby żyć... Naiwność jest piękna, ale nie wszyscy mogą się nią popisać, chociaż niektórym wyjątkowo w niej do twarzy. ''Nóż w plecy'' - tak, trzeba oddawać ciosy, szczególnie te w plecy, bo dlaczego nie?laura123 ale ja nie o naiwności i ostrożności, ja o lojalności. Czekałaś....Akwadar , lojalność dotyczy prawdziwych relacji między ludźmi, nie takich na wirtualnym wietrze pisanych, nikt nie wie, kto jest po drugiej stronie ekranu... świergotasz z a ty nie ćwierkasz? :)) Skoro uważasz, że lojalność nie obowiązuje w wirtualu, to czemu się tak pultasz na Refluksję, że opowiada o tobie? Czemu się tłumaczysz w tekściku powyżej? A więc baw nas dalej! :)Akwadar ja się nie tłumaczę, bawię się po prostu na portalach, kiedyś się uczyłam, ale kiedy nie ma już czego, to pozostało się bawić... a sposobności do tego, to tutaj tak babciu, tak se mów... ha, haAkwadar przykro mi, że nie dane ci zostać dziadkiem... widzisz, życie...laura123 mam jeszcze czas, bom młody... Ale, ale teraz już wiem, czemu boguś tak ci słodzi, boi się, że też go sprzedasz i wydasz wstydliwe tajemnice ujrzą światło dzienne hi, hiGdyby Lołra była pinokiem, to nadziewałaby na kinola znajdujących się w promieniu dziesiéciu metrów. Kolejny utworek o mła. Najpierw były wymysły z pożyczką, teraz o tym jak refluks za nią po forum się uganiał, ale ona ostriżna i kłamczuszkowała, więc szanowni państwo niech nie wierzą refluksowi, następna publikacja będzie o niewiadomo czym, ale z zaznaczeniem, że Lołra jest mężczyzną i podczas rozmów telefonicznych z refluksem używała modulatora weź ty zacznij myśleć... jak można obcą osobę wypytywać o stan konta, a później nawalać o silnej potrzebie i nożu na gardle... już ten fakt włącza czerwone światełko. Zresztą były i inne... jak się kombinuje, to nie trzeba pić, bo się sypią plany. Zapamiętaj na przyszłość!laura123 Urojenia, tendencja do konfabulacj (ostatnio wzmożona), narcyzm, nasilająca się głupkowatość (na argumenty odpowiedź "bawisz mnie, ale mam zabawę, śmieję się), projekcje. Może byś spróbowała wzlotów na mniej pochyłym wygonie? Byłoby ci się łatwiej wznieść, choć na tak samo projekcja jak z rzekomym pobiciem... kolejna 'wielka afera'' Ty do mnie dzwonisz, że zostałaś pobita, za chwilę twój gach... skąd miał mój nr ?, no i kolejna akcja z koniecznością pomocy... raz nie wyszło, to powtórka z innej strony. Pytałam o obdukcję, po co, nie ma. Szukam ci pracy, po co, nie trzeba. Wyrobiłaś sobie, na podstawie moich wizyt u kosmetyczek, fryzjerów, masażystów, obraz słodkiej idiotki, która śpi na kasie i wywala pieniądze na bzdety. Dopiero kiedy całkowicie się odsunęłam rozpoczęłaś personalny atak, pod pozorem wierszyka, który personalnie nikogo nie dotykał... takimi grubymi nićmi to wszystko było szyte. Bez Po pierwsze. Już raz ci napisałam o przypadku pana Żuławskiego i jego "Nocnika". Podobnie jak pani Rosati mogę poczuć się urażona pomówieniami nie pomoże ci ten krewny prawnik. Zapłacisz na cele społeczne i dużo. Po drugie. Zdaje się, że jesteś w pracy, coś o zarabianiu na chleb rano wspominałaś, a na bieżæco odpowiadasz. Po trzecie Zarzucasz innym, że żyjæ tylko uforum, że nie mają życia w realu, tymczasem wisisz tu jak prostytutka na latarni wielogodzinnie, bo masz przeczytane wszystkie pitokenia, komentarze, utwory. Kiedy?? Skoro masz takie bogate życie poza wirtualem? Po czwarte Frapujące twoje, damy, zafascynowanie moim życiorysem. Niby fe, ale utwory i komenty ciægłe. A potem napiszesz opowiadanko, że refluks wyskoczył ci z Ernest zapominasz, że można skorzystać z bilingów rozmów telefonicznych , fakty czarno na białym... a te raczej twoich projekcji nie poprą i dobrze o tym wiesz. Ale próbuj... Jestem w pracy, jak widzisz można połączyć przyjemne z pożytecznym... ale ty pewnie nie wiesz, no bo skąd? Refluks, jeszcze przez tel. mam czas pogadać ze znajomymi albo I co te bilingi pokażą, poza datą, godziną i czasem połączenia? No? Bo nie to, że godzinami potrafisz nawijać o tym, co na opowi ?Opalony Ernest zdziwisz się co pokażą... ale może trzeba, żebyś potrafiła ostrożność Lauro, jeżeli to autentyczna sytuacja, że Pani Refluks doświadcza przemocy domowej, to chyba od tego jest pomoc społeczna i policja. Chyba nie wolno takich, rzeczy upubliczniać. Widzimy waszą rozmowę i wygląda to naprawdę słabo. Tak, wiem, to nie moja sprawa, ale z boku tak to Faria nie doświadcza, nie ma na to żadnych dowodów, a bez tego to można sobie Więc po co z nią rozmawiasz? Jeżeli to wszystko kłamstwo, to robią sobie wszyscy z Ciebie pośmiewisko. Chcą wyśmiać Twoją chrześcijańską bezinteresowną pomoc. Ale to nie upoważnia Cię do upubliczniania tych szczegółów. Odetnij się od tego towarzystwa i żyj prawdziwym życiem, a nie zabawą z nastolatką żądną zabawy i Faria, jeżeli to jest śmieszne, to niech się śmieją. Śmiech to Faria Oj tam. Lołra pisze o życiorysach, wyciæga stamtæd brudy, wyzłośliwia się pod twórczościæ inych a to dlatego, że jest szczëśliwa ?laura123 Skoro lubisz... Chcącemu nie dzieje się krzywda. Trochę to przypomina przepychankę pomiędzy Rosati a byłą żoną Lisa, zapomniałem - a Faria ktoś myślał, żem strasznie nieszczęśliwa, zagubiona, na dodatek pusta, salonowa lala... no i tego kogoś szlag trafił, kiedy okazało się, że ten obraz odbiega od rzeczywistości. Dlatego od tamtej pory dostaje szału na każdy mój wpis na portalu. Zobaczymy, co będzie dalej...laura123 Sposób na samotność? Nie warto. Żyj prawdą i swoim życiem, a nie kłótnią z młodymi emo dziewczynami, co mają Biebera w głowie . Pozdrawiam :)Abbie Faria na samotność, to są inne sposoby... i możesz mi wierzyć, żyję swoim życiem. Niemniej czasami trzeba rozliczyć się z przeszłością i zamknąć ten rozdział, a trochę to trudne, kiedy ktoś stale włazi z jakimiś ''rewelacjami'' Swoją drogą takie bzdety plotłam, kiedy zorientowałam się z kim mam do czynienia, i żeby tego nie ogarnąć... to mnie szczególnie O tak, widać jak żyjesz swoim życiem. Aby zainteresowanie z czego utrzymują się inni, czy mój eks ma kolejną kobietę, jak tam relacje między tym i ową, drwiny z czyichś upadków. Można by długo wymieniać. Jesteś chora. Nie uważasz, że lepiejzostawić po sobie miełe wrażenie, a nie smród gnojowicy?Opalony Ernest ja? To ja, czy ty przeczytałaś wszystkie publikacje pewnego użytkownika, żeby wiedzieć nie tylko z czego żyje, ale i z kim sypia, o czym mnie informowałaś. Ja mogłam się jedynie z tego śmiać, ty przeżywałaś jak mrówka okres. Tak samo jak zobaczyłaś fotki z lotu opowijczyków, od razu do mnie ''idż, zobacz, jakie maszkary'', jakbyś co najmniej była ósmym cudem świata. Z tego to już miałyśmy brechę na maksa z przyjaciółką. Teraz udajesz taką porządną kobietę, która piątki stawia zza węgła, chociaż komentarzy nie pisze... normalnie chodząca dobroć... a faktem jest, że każdemu łatkę doczepiłaś i snułaś chore wizje. Nawet Akwadara widziałaś jak podnieca się piszą ze mną, czy do mnie. Było tego multum. Tylko swoje ci nie śmierdzi. Fenomen po Przeczytałam, bo świetnie pisze. I ja, i on według twej stratyfikacji menele i dno, ale nie napisaliśmy utworów ani o tobie, ani o innych, w których wyciągalibyśmy prywatę. Kto więc tu ma klasę, a kto nie? Po co wciąż wywlekasz czyjeś sprawy? Dostałaś od mła strzała, bo ile można znosić? Dlaczego nie napiszesz utworu na miarę swego ogromnego talenyu o szczęścliwym życuu, czerpiąc ze własnego? Coś na miarę klasyków rosyjskch? Lepiej od nich!Opalony Ernest miałaś klasę, kiedy opowiadałaś mi jego życiorys na podstawie opowiadań? Jeszcze ci mówiłam, że to fikcja literacka, jak z przebiśniegiem, ale ty wiedziałaś lepiej. Wszystko ci pasowało do obrazu. Klasa sama w sobie. Weź już się nie ośmieszaj tym strzałem, zawiedziona istoto, nie wyszedł ci najlepiej, bo szybko cię przejrzałam. No, a potem jechałam sobie i patrzyłam jak się wijesz z wymyślaniem kolejnych afer. Dobre to było. Patrzyłyśmy i podziwiałyśmy - totalne "Patrzyłyśmy i podziwiałyśmy" Pluralis majestatis do tego wszystkiego...Co prawda dzisiaj jest Dzień Seksu, ale takie pieprzenie jest bezproduktywne i bez sensu ?Lołra ino tak może rewelacje brakuje kropki. Ten tekst to w zasadzie zachęta do dyskusji. Okraszona co prawda ironią i może zbyt ciskająca w omawianą osobę. Można to też potraktować jako próbę wytłumaczenia danej sytuacji, ale szczerze powiem, że wojenki w sieci mało mnie obchodzą. Odniosę się zatem do zadanego pytania. Przyjaźń faktycznie buduje się latami. Mam kilku dobrych znajomych, ale takich przyjaciół z prawdziwego zdarzenia można wyliczyć na palcach. Przyjaciel to osoba na którą zawsze możesz liczyć, a także ktoś dla którego wstaniesz w środku nocy i pobiegniesz mu na ratunek. Jestem więc ostrożna w szafowaniu takim określeniem bliskiej osoby i uważam, że ludzie po prostu nie znają jego prawdziwego znaczenia. A przyjaciel z kolegą nie ma zbyt wiele wspólnego. Zaufanie, oddanie i wsparcie to rzeczy, które tak jak w przypadku miłości potrzebują czasu i żyznego gruntu. Lepiej więc pozostać przy mienie kolegi, niż później mieć żal, że ktoś nas olał lub zawiódł, albo i my rację, Kocwiaczku i dotknęłaś sedna. Przyjaźń, to nie napis na dropsie, że można tym szafować. Opiera się na zaufaniu, dlatego kiedy już połączy ludzi, to żadne duperele tego nie popsują. Mam przyjaciółki od podstawówki, właściwie z każdego okresu życia powiększało się to grono. Żałuję, że nie możemy spotkać się ze wszystkimi na raz, bo zawsze komuś coś tam wypadnie, ale i tak się cieszę ze spotkań, rozmów. Tak jak piszesz, przyjaciel, to osoba, na którą zawsze możesz liczyć i zawsze przyjaciel może liczyć na wzajemność. To jest piękne."Pierwszy raz zbaraniałam gdy, ni z gruszki, ni..." "śmieszy, kiedy, niczym z kapelusza magika..." "..., prawda może być prozaiczna, jak naiwność." - naprawdę?! Co ma tytułowa przyjaźń do treści? Mowa jest o jakieś luźnej znajomości dwóch postaci, które nawet nie widziały się na oczy, więc skąd przyjaźń? Podpuszczanie, naigrawanie się z osoby "mniej inteligentnej", ufnej w czyjeś intencje i liczącej na jakąś znajomość, a potem jej bezczelnie oszukiwanie, "wprowadzanie w maliny" jest niskie i zarazem niegodne damy ( bo za taką się ma bohaterka opka). Po co takie kombinacje? Po co wpuszczać osobę "z najniższych warstw egzystencji" w swoje życie? Po co dawać swój numer telefonu? Po co jeszcze później ośmieszać publicznie? Dla poklasku, ubawu, dla zaspokojenia swoich niskich pobudek... Przykry w wyrazie tekst, przykre jak podły może być człowiek i przykre jak daleko może się posunąć, aby upokorzyć innego człowieka...Wiesz co jest przykre? Że są w necie osoby, które z konkretnych powodów, starają się zbliżyć do innych ludzi, a następnie na nich żerować, chociaż nie tylko, bo obarczać ich odpowiedzialnością za swoje życie. Wymuszać poniekąd na nich różne zachowania. To nie jest jedyny przykład, kiedy miałam do czynienia z ludzką interesownością. Były też takie, podszyte również pod przyjaźń, w których chodziło o zwykły seks. Dlatego internet nie jest odpowiednim miejscem, w którym można nawiązać normalne relacje, takie, które są możliwe jedynie patrząc w oczy drugiej osobie. Stąd ostrożność i obserwacja, a nawet sprawdzanie wiarygodności. A nade wszystko oddzielenie grubą kreską życia realnego od i to ma tłumaczyć zachowanie bohaterki? Czym więc różni się od "takich" osób?Akwadar, a czy bohaterka jest osobą, która zmusza innych, poprzez wymyślone historie, do jakichś konkretnych działań?laura123 a nie zmusza? Prowokuje do wyznań, które skrupulatnie później wykorzystuje, współuczestniczy w "obgadywaniu", obnosi się publicznie razem z "winną", jest jej wspólniczką, nie czyni jej lepszą.*nie czyni jej przez to jakie prowokuje? Nie, te wyznania, to pic na wodę - fotomontaż, mające na celu konkretne oczekiwania. Ty wierzysz w prawdziwość tych ''wyznań''? Nie pisz tego publicznie, jeszcze ktoś zechce twoją naiwność wykorzystać... hahahalaura123 czyli jednak jest oszustką... Mówimy o opku czy już wchodzimy na prywatę? O moją naiwność się nie w komentarzu nie potrafisz być zwykłym userem? Zachowywać się jak autorka? Wszystko u ciebie jest pic na wodę i fotomontaż? Przykre, ale skoro tak, to już nie mamy o czym rozmawiać i traktować Cię tak, bohaterka jest poniekąd oszustką, bo z chwilą, kiedy odkryła oszustwo dostosowała się do prowadzonej gry... być może z ciekawości dokąd to zmierza i na ile ludzie pozwalają sobie żerować na innych. Sposób był dobry, nie przeczę. Podejmowane próby wymuszenia, też niezłe. Jedynie za szybko nastąpiło nawiązanie do przyjaźni... której być nie mogło, z oczywistych powodów. To zmuszało do ostrożności. Bardzo mi się podobało, z psychologicznego punktu widzenia, kiedy nastąpił atak. Trochę bez przygotowania i na ślepo, z furią bohaterka powinna zgłosić odpowiednim służbom próbę wymuszenia, przestrzec innych, a przez swoje zachowanie stała się hejterką i antybohaterką, nie odniosła spodziewanego skutku, a na dodatek stała się osobą równie Napisałaś ten tworek, aby czytający nie uwierzyli w to, co po wieloktrotnych atakach na mnie, po péknięciu mi i uzasadnionym żyłki, zakomunikoałam o twej idylli-srylli. Tłumaczysz się bardziej niż kretyńsko. No ale po takiej ilości farb na pustym łbie...Akwadar Chwileczkę, Wodniak. Nigdy, ale to nigdy nie poprosiłam Lołry o pożyczkę. Rozmowa w kwesti finansów była taka, że zakomunikowała mi, że nie mkże jechać do pracy za granicę. Zapyta czy będzie miała za co żyć. Powiedziała, że starczy jej na rok. I na tym był koniec tenatu. I nagle opko i że refluks chciał jæ naciægnąć. Jest urażona, że zwróciłam jej uwagę za podły, skurwysyński utwór o Sowiastym i się Ernest odnoszę się do tekstu, bo póki co o nim mowa ;)Akwadar niekoniecznie musiała zgłaszać, mogła dalej obserwować, co się będzie działo, kiedy opadnie zasłona. No i mamy dalej wściekłość, która nie słabnie lecz się rozwija. Pytanie, dlaczego?laura123 pytanie po co ładować się w tak chorą sytuację? Narażać na kalumnie, poddawać osądowi, czy "to co się będzie działo" jest warte narażania dobrego imienia?Opalony Ernest, a reklama i konieczność zapłaty za nią, żeby kolejne zamówienia zrealizować, to mi się przyśniło? Tylko za chiny nie wiem, o reklamę czego chodziło, takie to było zagmatwane. Ciebie nie obchodziło, czy jadę za granicę, tylko z czego żyję, przecież mówiłam, że z oszczędności. Po tym byłaś w wielkiej potrzebie, a przyjaciele sobie pomagają, zresztą opowiadałam ci, że zawsze mogę liczyć na przyjaciół, a oni na mnie. Ty potrzebowałaś szybko kasy, o czym mi mówiłaś i to nie tak, jest warte, bo pokazuje, że internet nie jest bezpiecznym miejscem, że zawsze, ale to zawsze, trzeba i to Ci się w opku udało pokazać. Z jednej strony mamy wymuszaczkę, a z drugiej hejterkę psychopatkę? Bo analizowała i obserwowała zachowanie naciągaczki w sieci? To takich psychopatów strasznie dużo. Ostatnio w kwestii śledzenia Wykonawcą reklamy była firma mojego partnera, za którą to realizację zarobił 17 500. Więc po huja mi było od ciebie 10 000? Masz burdel w swoim saganie, jak i w swojej torebce, blądynko. Mieszasz, mataczysz, konfabulujesz i niezmienie nic nie rozumiesz. Nawet prostych autor charakteryzuje i przedstawia, czytelnik odbiera, takie prawo Ernest no właśnie, na to czekałam. Więc mamy reklamę... i była silna potrzeba zapłaty dziesięciu tysięcy jakoby na kolejną reklamę, bo ktoś tam nie zapłacił...Akwadar ja wiem, że musisz w jedna stronę, ale wyluzuj...laura123 i już wycieczka ", że musisz w jedna stronę,", nie potrafisz analizować, omawiać tekstu na spokojnie, więc kończę rozmowę z później próba pobicia, bez żadnego na to dowodu, ale po raz kolejny wymagająca mojej pomocy, jakbyś poza mną nie miała rodziny, przyjaciół... i atak na mnie, że nie pomogłam, w ogóle jak śmiałam zostawić ciebie bez pomocy, jakbym była odpowiedzialna za ciebie. A ty przecież dorosły człowiek. Mało tego człowiek, którego na oczy nigdy nie to kończ, przez ciebie i tak będę nie wiem do której w nocy siedziała...Łoł, siedzisz na kilku forach, czytasz wszystko od deskk do deski, czaty, pitokenia, szałtboxy, komentarze, utwory. Do tego analiza czy ten nowy to nie czasem wcielenie twojego antagonidty, bo ci stworek poerzyjny sktytykował. Ma prawo się popierdolić we Ernest to pokaż moje komentarze na innych forach, bo ostatnio tylko na opowi się udzielam, ale jeżeli wiesz, daj namiary...laura123 Był czas, że grasowałaś jednocześnie tu, na ósmym, wery i jakimś poetyckim. Od rana do nocy! Skoro tak ci w necie źle, na takie niebezpieczeństwa narażona madame, niedoceniana jej poezyja, z uwag twych, eksperckich podkreślić trzeba, drwiąse grafomany, w dupie mają twe pragnienie ich wyedukowania - to go opuść. Sądzisz, że komuś bëdzie cię brakować?Opalony Ernest ''był czas''... wpadasz we własne sidła, wystarczy delikatna aluzja... hahahalaura123 "hahaha" Była zajęta forum, a nie pracą i mężem. Z pracy wykopali, mąż uciekł z sekretarką. Czytał Tomasz KnapikOpalony Ernest nie obrażaj mojego męża, bo jak on się zdenerwuje... to lepiej, żebyś nie wiedziała do czego jest zdolny, a zdolna Sama napisałaś na pitoleniu, że pobrykał se ze sekretarką...Opalony Ernest, a gdzie napisałam, że uciekł? Ponosi cię fantazja...laura123 Literacka. Tylko tobie wolno?Opalony Ernest, ciebie już poniosło z ''aferą reklamową'' i ''aferą z pobiciem'', ale twórz dalej, fajnie popatrzeć. Wiesz, przypomniała mi się otoczka tej potrzeby reklamowej, pisałaś o partnerze, który niby zajmował się tą reklamą... to ciekawe, bo jakoby miał przebywać na operacji, a ty w tym czasie na występach gościnnych w lubelskim. Zobacz, jak krótkie nóżki mają te twoje Ja sama w sobie mam krótkie nogi. Paradoksalnie długi Ernest, zobaczyłaś. To dobrze...Jak można pisać z kimś mailei robić tę osobę w chójka? Ja pierdzielę. Szok normalnie. LUDZIE UWAŻAJCIE! Lepiej, kuźwa, z nikim nie pisać, bo może okazać się - paradoks kłamcy... Czy jak pisze dobre komentarze to są dobre, a jak złe to są złe? A może dobre są złe, a złe to dobre? Czy jej wypowiedzi są picem na wodę i fotomontażem? Jak dalece jest zakłamana? Co warta?kigja nie generalizuj, jest wielu spoko gościAkwadar, Ależ doprawdy... Proszę nie brać wszystkich moich komentarzy na poważnie. Ja tylko tworzę happening: Pół żartem pół serio, bo wierzę w rozsądek użytkowników Internetu... ???kigja są rozsądniejsi niż niektórym się zdaje ;)Po czterech godzinach i 160 komentarzach: afera goni aferę forsa ciągle jest nie w tej kieszeni mąż nie uciekł z sektetarką, tylko z woźnym Ogólnie nudy?kigja Nudy, ale monitorujesz licznik i czytasz nudowe treści. A mogłabyś się w tym czasie nadrapać po swédzącym Czynię streszczenie, aby nikt nie musiał tracić czasu. Moja empatia nie ma granic. Dupsko mnie nie swędzi, albowiem myję gąbeczką co wieczór. Hłe Hłe Hłe Hłe Hłe Hłe Ciotko, ale chyba bez jednej literki. Hłe Hłe Hłe Hłe Hłe Hłe
Nemeczek miał na imię Ernest i był synem biednych krawców. Rodzice naprawdę bardzo go kochali. Jego adres to ulica Rakoszańska 3. Był jedenastolatkiem o jasnych włosach, błyszczących oczach i "delikatnej twarzyczce". Chorowitość, wątłość i słabość sprawiły, że koledzy nie pozwolili mieć mu wyższej niż szeregowy rangi.
Ernest Nemeczek to jeden z głównych bohaterów powieści Ferenca Molnára „Chłopcy z Placu Broni”. Jego pełne imię to Ernest, jednak koledzy zwykle zwracali się do niego zdrobniale: „Erno”. W ich grupie popularne było także mówienie sobie po nazwisku, nikogo to nie obrażało. Dlatego tak często do Erna mówiono po prostu „Nemeczku”. Bohater ten zapisał się na kartach tej książki jako chłopiec wyśmiewany i niedoceniany. Jednocześnie imponuje swoją bohaterską postawą i męstwem. Jaki jest więc naprawdę ten zaskakujący Erno Nemeczek? [lwptoc] Wygląd Nemeczka O Nemeczku już z pierwszych kart powieści dowiadujemy się, że był „mały i jasnowłosy”. Jak się wydaje, jest najmłodszym z chłopców bawiących się na Placu Broni – ma 11 lat. Jakby tego było mało, to chłopiec drobny, o delikatnym wyglądzie i dziecięcych rysach twarzy. Niestety taka aparycja nie ułatwiała mu życia. Był wyszydzany, a w najlepszym wypadku ignorowany – zarówno przez przyjaciół, jak i wrogów. Nemeczek jest jedynakiem – synem ubogiego krawca. Mieszka razem z rodzicami w Budapeszcie. Ich niewielkie, ubogie mieszkanie mieści się się na parterze pod numerem trzy, na ulicy Rakos. Rodzice bardzo kochają chłopca, troszczą się o niego. Wpadają w rozpacz, kiedy Erno poważnie choruje. Gdy umiera, rodzice nie mogą się z tym pogodzić. Ojciec i matka lamentują, płaczą i ciężko przeżywają rozstanie z jedynym synkiem. Drobna postura chłopca to nie tylko niski wzrost. Nemeczek ma też małe stopy, jest wątły. Wygląda na słabego. Ma duże, niebieskie oczy. Głos bohatera jest jeszcze bardzo dziecięcy, wysoki i delikatny. Ernest Nemeczek i jego miejsce w grupie chłopców z Placu Broni Nemeczek był chłopcem z najniższą rangą wśród formacji wojskowej chłopców z Placu Broni. Miał stopień szeregowca. Pozostali przyjaciele – kapitanowie, porucznicy i podporucznicy – byli niemal równi sobie, tymczasem: Inaczej Nemeczek. Biedak co chwila musiał stawać na baczność i sztywno salutować. A kto tylko przechodził koło niego, natychmiast go strofował. Biedny chłopiec jednak pogodził się ze swoją rolą w oddziale. Mimo takiego traktowania był zawsze pogodny i skromny. Co więcej: Nemeczek podporządkowywał się wszystkim z radością. Bywają bowiem chłopcy, którym okazywanie posłuszeństwa sprawia przyjemność. Niestety w swojej grupie przyjaciół Erno ciągle był poniżany i traktowany gorzej, niż na to zasługiwał. Chłopcy „mogli rozkazywać, musztrować i karać aresztem za niesubordynację tylko jednego, jedynego szeregowca” – którym był oczywiście nasz bohater. Na tę jawną niesprawiedliwość nie zgadzał się przewodniczący grupy, Janosz Boka. Ten mądry, dojrzały i rozważny lider budził w Nemeczku szczery podziw i szacunek. I w Boce miał Erno obrońcę, a nawet przyjaciela. Trzeba więc przyznać, że mimo wspaniałych cech, jakie miał Nemeczek (a o których jeszcze będzie mowa), z powodu swojego dziecięcego wyglądu spotykały go niezasłużone krzywdy. Najniższa ranga wojskowa i całkowite podporządkowanie były jawną niesprawiedliwością. Nemeczek w swojej wrażliwości to czuł i miał poczucie żalu. Nieco bardziej dowartościowany czuł się w Związku Kitowców. To tajna grupa złożona z siedmiu chłopców zobowiązanych do żucia kitu. W niej Nemeczek jest sekretarzem. Mimo więc wielu przykrości Nemeczek zachowuje swoją niezłomność. Chce za wszelką cenę dorównać starszym chłopakom i udowodnić, że jest dla nich godnym kompanem. Miał momenty słabości, kiedy emocje brały górę, np. gdy odważył się powiedzieć: Melduję, panie kapitanie, że tak dłużej nie może być, żebym tylko ja tu był szeregowcem… Od czasu jak założyliśmy nasz związek, wszyscy już awansowali i są oficerami, a tylko ja ciągle jestem szeregowcem i wszyscy mi rozkazują… i wszystko tylko ja muszę robić… i… i… (…) Zobaczcie w… w… czarnej księdze… tam też tylko ja… zawsze tylko ja jestem wpisywany… ja ten pies… Szybko jednak usłyszał, że musi się opanować, bo jako beksa może zostać wykluczony z grupy. Nemeczek więc musiał podporządkowywać się zasadom, trzymać nerwy na wodzy i walczyć ze swoją delikatnością – by inni chłopcy widzieli w nim kolegę, a nie popychadło. Charakterystyka Nemeczka Nemeczek, mimo że to bohater słabowity, chorowity i niedoceniany, ma bardzo dużo pozytywnych cech. Był, na co już zwrócono uwagę, łagodny i serdeczny. Ze skromnością i po cichu przyjmował zarówno pochwały, jak i nagany. Mimo wielu przykrości, które spotykały go ze strony kolegów, nie był pamiętliwy i szybko starał się zapominać o nieprzyjemnych sytuacjach. Erno na początku książki jest bohaterem zbyt uległym. Daje się zamknąć w utarte schematy. Ten drobny jedynak wydaje się stworzony do bycia kozłem ofiarnym. Niestety koledzy – mimo że w sercu dobrzy i sprawiedliwi – korzystają z okazji i wykorzystują słabości chłopca. W Nemeczku od początku narastała pewna frustracja i pragnienie udowodnienia chłopcom, ile jest wart. Wiedział i czuł, że Plac Broni jest ich wspólną małą ojczyzną, za którą można ponieść wysoką ofiarę. Pierwszym odważnym czynem Ernesta było zgłoszenie się na ochotnika, by razem z Boką udać się do Ogrodu Botanicznego. Był to bastion ich przeciwników i rywali – grupy Czerwonych Koszul pod rządami Feriego Acza. Nemeczek więc, kiedy trzeba, umiał wykazać się prawdziwa odwagą. Sytuacje na terenie przeciwników pokazały jego hard ducha i siłę charakteru. Mimo że był zastraszany, moczony w zimnym stawie i naprawdę przerażony tymi sytuacjami, zachowywał się zawsze lojalnie wobec swoich przyjaciół. Nigdy ich nie zdradził, nie opuścił. Umiał pozostać wierny nawet w najtrudniejszych momentach. To on nazwał Gereba zdrajcą i z godnością przyjął przykrą karę od braci Pastorów. Po tych wydarzeniach Nemeczek bardziej uwierzył we własną wartość i siłę. Już do końca powieści dokonuje czynów bohaterskich. Mimo ciężkiej choroby, zakazów matki, wymyka się z domu z wysoką gorączką i bierze udział w bitwie o Plac. Ta prawdziwie heroiczna i patriotyczna postawa niestety doprowadza do tragicznego końca naszego bohatera. W oczach swoich powieściowych przyjaciół i wrogów Nemeczek staje się jednak prawdziwym herosem. Po zakończonej walce, która skończyła się sukcesem przy wielkim udziale chorego Nemeczka, Boka rzekł: „Mianuję więc Erno Nemeczka kapitanem”. Uczynił to w obliczu zasług chłopca, który ostatecznie powalił Feriego Acza. Przed uhonorowanym wreszcie Nemeczkiem „wszyscy, podporucznicy i porucznicy, a nawet sam generał zasalutowali nowemu kapitanowi”. Można więc powiedzieć, że ten bohater przechodzi w trakcie lektury „Chłopcy z Placu Broni” prawdziwą przemianę. Od zastraszonego, zalęknionego szeregowca, do obrońcy wartości, dumnego kapitana. Ważne wydarzenia z życia Nemeczka Na kartach powieści poznajemy dość dokładnie młodych bohaterów z Budapesztu. Istotnym wątkiem utworu jest zdrada Gereba. Chłopiec ten, zazdrosny o pozycję Janosza Boki, na jakiś czas przystaje do grupy rywali, tj. Czerwonych Koszul. Później jednak bardzo żałuje swojej decyzji, prosi chłopców z Placu Broni o możliwość powrotu i gorąco ich przeprasza. Z tym zdarzeniem łączy się także pewien epizod. Otóż Nemeczek nie wydał ojcu Gereba, że ten jest zdrajcą. Deżo Gereb z wdzięczności za ten czyn oraz w hołdzie dla lojalnej postawy Erna ofiarował mu książkę „Tajemnicza wyspa” Juliusza Verne’a. Ojciec posądził Gereba o sprzedaż tego prezentu i bardzo się na niego pogniewał, bo Deżo ogromnie chciał otrzymać tę książkę. Gereb jednak dał ją w prezencie Nemeczkowi. Stwierdził dodatkowo, że „jeśli biedny Nemeczek niewinnie za mnie cierpiał, to niech i ja trochę pocierpię za niego”. O tych wszystkich faktach dowiadujemy się z listu Gereba do Boki. W tym liście Deżo przyznaje się do winy. Pisze o planach Czerwonych Koszul i z serca prosi o wybaczenie. Chciał zmazać swoją winę i zostać z powrotem przyjęty do chłopców z Placu Broni. Dlaczego i jak Nemeczek umarł? Jak już wiadomo, dla Nemeczka sprawą najważniejszą była obrona małej ojczyzny chłopców, miejsca ich zabaw, czyli Placu Broni. Podobnie jak koledzy Erno bardzo poważnie traktował ich chłopięce zabawy. Czuł ciężar odpowiedzialności za to miejsce i chciał go bronić. Wielokrotnie przed ostateczną bitwą pokazał swoją dzielność i męstwo. Niestety w wyniku okrutnego pomysłu braci Pastorów Nemeczek solidnie się przeziębił. Zmuszenie go do moczenia się w stawie było dla chorowitego chłopca groźnym pomysłem. Stan zdrowia Erna stopniowo się pogarszał. Mimo tego oraz mimo zakazów matki uparty 11-latek uciekał z domu, by na bieżąco uczestniczyć w przygotowaniach do obrony Placu. W dniu ostatecznej bitwy tak bardzo dużo energii i wysiłku włożył w powalenie Feriego Acza, że po wygranej „leżał na ziemi”. Chłopcem zajęli się koledzy, niebawem odnalazła go matka. Niestety stan chłopca nie pozostawiał złudzeń nawet dla doktora. W wyniku wyziębienia organizmu, późniejszej choroby i ucieczek z domu z gorączką Nemeczek zmarł. Symbolicznie poniósł śmierć w imieniu obrony swojej ojczyzny. Udowodnił wielkie poczucie odpowiedzialności za wspólne miejsce zabaw. Pokazał, że potrafi walczyć do końca i stać go na największą ofiarę.
Food is used as the medium through which characters can mask their true feelings (nervous, distress). Act I, Algernon was preparing tea for his aunt; eating the cucumber sandwiches and the bread and butter were mild sources of comedy. Earlier in Act 2, Cecily was serving tea to Gwendolen and, despite her polite façade, insulted her guest by
3 miesiące temu 3 miesiące temu Paginacja postówWsteczWsteczDalejDalej Ernest Hemingway (July 21, 1899–July 2, 1961) is considered one of the most influential writers of the 20th century. Best known for his novels and short stories, he was also an accomplished journalist and war correspondent. Hemingway's trademark prose style—simple and spare—influenced a generation of writers. No tak. Tygodnie upływają, a ja nadal poszukujetego właściwego imienia. Kosma, potem Dorian, Jonasz, Jeremi – odpadły… Zastanawialiśmy się ostatnio nad Ernestem – małym Ernim. Jednakże napomnełam ostatnio o Kornelu i tak powstał kolejny dylemat. Z Albertem nie było problemu – miał być Al i już. A teraz rozumiem dylematy rodziców przy wyborze imienia ;). RODZICEImiona dzieciErnest lub Kornel Angina u dwulatka Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –... Czytaj dalej → Skubanie paznokci – Co robić, gdy dziecko skubie paznokcie? Może wy macie jakieś pomysły, Zuzanka od jakiegoś czasu namiętnie skubie paznokcie, kiedyś walczyłam z brudem za nimi i obcinaniem ich, a teraz boję się że niedługo zaczną jej wrastać,... Czytaj dalej → Mozarella w ciąży Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji. Czytaj dalej → Czy leczyć hemoroidy przed porodem? Po pierwszej ciąży, a bardziej porodzie pojawiły się u mnie hemoroidy, które się po jakimś czasie wchłonęły. Niestety teraz pojawiły się znowu. Jestem w 6 miesiącu ciąży i nie wiem,... Czytaj dalej → Ile kosztuje żłobek? Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko... Czytaj dalej → Pytanie do stosujących zastrzyki CLEXANE w ciąży Dziewczyny mam pytanie wynikające z niepokoju o clexane w ciąży. Biorąc od początku ciąży zastrzyki Clexane w brzuch od razu zapowiedziano mi, że będą oprócz bolesności, wylewy podskórne, sińce, zrosty... Czytaj dalej → Mam synka w wieku 16 m-cy. Budzi się w nocy o stałej porze i nie może zasnąć. Mój syn budzi się zawsze o 2 lub 3 w nocy i mimo podania butelki z piciem i wzięcia do łóżka zasypia dopiero po ok. 2 godzinach. Wcześniej dostawał w... Czytaj dalej → Dziewczyny po cc – dreny Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała... Czytaj dalej → Meskie imie miedzynarodowe. Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to... Czytaj dalej → Czy to możliwe, że w 15 tygodniu ciąży?? Dziewczyny!!! Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj wieczór przed kąpielą zauważyłam przezroczystą kropelkę na piersi, ale niezbyt się nią przejełam. Po kapieli lekko ucisnęłam tą pierś i... Czytaj dalej → Jaką maść na suche miejsca od skazy białkowej? Dziewczyny, których dzieci mają skazę białkową, może polecicie jakąś skuteczną maść bez recepty na suche placki, które pojawiają się na skórze dziecka od skazy białkowej? Czym skutecznie to można zlikwidować? Czytaj dalej → Śpi albo płacze – normalne? Juz sama nie wiem co mam myśleć. Mój synek ma dokładnie 5 tygodni. A mój problem jest taki, że jak mały nie śpi, to płacze. Nie mogę nawiązać z nim... Czytaj dalej → Wielotorbielowatość nerek W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać... Czytaj dalej → Ruchome kolano Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche... Czytaj dalej →
Ernest Rides Again is a 1993 American comedy film written and directed by John Cherry and starring Jim Varney. It is the sixth film to feature the character Ernest P. Worrell, the fifth film in the Ernest series and the last in the series to be theatrically released. The plot follows Ernest and a history professor as they discover a long-lost
Pochodzenie: Imię pochodzenia germańskiego, wywodzące się od słowa oznaczającego tyle co „zapał, potęga”.Imieniny: 12 stycznia, 3 marca, 27 marca, 13 lipca, 7 listopadaCharakterystyka: Ernest to przykład mężczyzny o wybuchowym temperamencie. Osoba o tym imieniu jest niezwykle żywiołowa i energiczna, wszędzie jej pełno, jednak nie wiadomo czy i w którym momencie zmieni nastrój. Otwarty na nowe pomysły, sam bywa niezwykle kreatywny i twórczy, rozwiązując zaistniałe problemy w sposób innowacyjny. W kontaktach towarzyskich raczej przyjazny, jednak gdy ktoś wyrazi o nim niepochlebną opinię może to doprowadzić do awantury lub nawet bójki. Co ciekawe, wstydzi się towarzystwa kobiet i wśród nich staje się automatycznie nieśmiały. To z kolei może spowodować, że Ernest długo będzie poszukiwał drugiej połówki. Gdy już się przełamie, a wybranka zdaje się akceptować jego osobowość, bardzo szybko zakochuje się w niej i proponuje wspólne mieszkanie lub ślub. Przeciętny mąż i ojciec. Sprawdzi się jako piosenkarz, zodiaku: Dobrym znakiem dla Ernesta są Bliźnięta.
. 334 211 221 289 472 208 263 339

ernest to nie imie